Kolorystyka do sypialni

Nasze sypialnie w ostatnich miesiącach stały się miejscami wręcz kontrowersyjnymi. Dlaczego? Związane jest to przede wszystkim z kolorystyką, jaka w nich dominuje. Od wielu lat, a wręcz dziesięcioleci panowało przekonanie, że sypialnia powinna być urządzona w oparciu o jasną, ale stonowaną kolorystykę, która nie będzie nas ani pobudzała, ani rozbudzała. Takie podejście się jednak zmienia i z roku na rok powstają nowe pomysły i koncepcje.

Sypialnia w wydaniu mrocznym

Pierwszy pomysł sugerował, by sypialnia stała się miejscem bardzo ciemnym, w którym będzie się dobrze spało. Ciemne komody z drewna, ściany w kolorach brązu i granatu, ewentualnie mrocznego bordo, a na podłodze grube, czarne dywany. Ewentualnie jakieś ciemne panele.

Tylko sufit mógł być jasny, chociaż nawet w tym przypadku dążono do raczej wyblakłych szarości niż tradycyjnej na suficie bieli. Skąd się to wzięło? Był to odłam stylu skandynawskiego, który wszystkie pomieszczenia dekorował nam na jasne kolory, ale zezwalał na wiele ciemnych dodatków, które potem w aranżacji zaczęły dominować.

Kierunek na totalną jasność

Drugi nurt szedł w dokładnie odwrotnym kierunku. W jego wizji łóżka i szafki nocne drewniane ustawiane były w bardzo jasnych, a niekiedy nawet zupełnie białych, błyszczących się pomieszczeniach. Witryny drewniane oszklone rozpraszały światło wpadające do pomieszczenia, a gładkie blaty i fronty mebli radośnie połyskiwały sobie od samego rana. Takie nastawienie na rozświetloną radość było na pewno przyjemne, kiedy wstawało się rano, ale czy sprawdzało się wieczorami? To już zupełnie inna kwestia, chociaż każdy zawsze wybiera sam.